niedziela, 14 lipca 2013

U zarania dziejów - mityczne dzieje ludzkości.


MITYCZNE EPOKI HEZJODA


Dziewięć wieków p.n.e. grecki poeta Hezjod opisał w jednym ze swoich dzieł cztery mityczne epoki. Hezjod należał prawdopodobnie do grona aojdów, czyli kogoś w rodzaju bardów, znanych nam również z opowieści celtyckich. Robert Graves w swoim dziele "Biała Bogini" nadaje bardom dużo większe znaczenie niż przyjęło się twierdzić. Określa ich on mianowicie jako strażników prawdy, którą, mieli za zadanie przekazując w pieśniach, ukryć tak skutecznie, aby była ona dostrzegalna tylko przez tych, którzy są na nią przygotowani. Nadaje im więc funkcję wręcz mistyczną.

Hezjod żył w innych czasach niż celtyccy bardowie, o których wspomina Graves. Niemniej jednak śmiem twierdzić, że średniowieczne skrzywienie, które utrwaliło obraz barda jako wiecznie pijanego, rozwiązłego i tchórzliwego pieśniarza, wyrządziło wiele krzywdy tej profesji, którą w zamierzchłych czasach otaczano najprawdopodobniej czcią równą kapłanom i mistykom.

Trzeba tu również pamiętać o jednej istotnej sprawie. W starożytności, to słowo było ważniejsze od pisma. W dzisiejszych czasach otoczeni jesteśmy niewyobrażalnie ogromną ilością tekstów. Sztuka gawędziarska zanikła niemal zupełnie. Ja sama często łapię się na tym, że mam problem z przekazaniem bardziej rozbudowanych opowieści (o bajkach na dobranoc nie wspominając). Dużo łatwiej idzie mi ze słowem pisanym. To trochę tak, jakbym w momencie, gdy zaczynam mówić, przestawała słyszeć swoje myśli - gubię wątki, brakuje mi słów. Myślę jednak, że jest to kwestia treningu... po prostu na co dzień piszę więcej, niż mam okazję opowiadać...
Wracając jednak do Starożytnych, należy pamiętać, że dawniej wiedza była przekazywana przede wszystkim ustnie. Zwróćmy uwagę choćby na szkoły talmudyczne, gdzie jeszcze na początku XX wieku, chłopcy uczyli się na pamięć ogromnych ustępów z Tory. Nie wiem jak jest teraz; myślę, że podobnie. Technika ta była związana przede wszystkim z rytmem nauczanych tekstów. Każdy przecież wie, ze łatwiej nauczyć się rymowanego lub tylko rytmicznego wiersza, niż dwóch stron tekstu napisanego prozą. Spotkałam się również z hipotezą, że płyta nagrobna Pacala, była czymś w rodzaju ściągi, dla recytowania historii dziejów tamtejszych ludów. Opisał to Maurice Cottrell w książce "Superbogowie". Swoje badania oparł na równo ściętym jednym z narożników tej płyty. Może kiedyś jeszcze wrócę do tego wątku.
Wygląda więc na to, że technik związanych z zapamiętywaniem długich i rozbudowanych tekstów było znacznie więcej i były one znane starożytnym, tak samo jak i nam. Szkoda tylko, że oni te techniki wykorzystywali na co dzień, a my już niekoniecznie. Jedną z takich technik pamięciowych była z całą pewnością pieśń i tu wracamy już do Hezjoda i tego co jednak na szczęście spisano.

ZŁOTY WIEK



  
"(...) a ty nie zapomnij mojego wywodu: Że i bogowie i ludzie z jednego wywodzą się rodu. Najpierw stworzyli na ziemi szerokiej niebiescy bogowie To pokolenie, co złotym ludzkości okresem się zowie. Żyli ci ludzie w tym czasie gdy Kronos królował na niebie, Żyli zaś niby bogowie nie będąc nigdy w potrzebie, Pracy ni trudów nie znając, ni cierpień przykrej starości, Ani w nogach ni w rękach nie tracąc młodzieńczej świeżości. Żyli w dostatku radośnie, od wszelkich cierpień z daleka, Śmierć zabierała ich z ziemi jak sen łagodny tak lekka." [Hezjod, Praca i dni]

"Ludzie z tej rasy żyli niczym bogowie. (...) Po śmierci przeobrażali się w geniuszy - dobrowolnych strażników opiekujących się żywymi. Przynosili ludziom szczęście, byli patronami muzyki i pomagali w utrzymaniu sprawiedliwości, jeśli postępowano zgodnie z ich duchowymi radami." [Murry Hope, Tradycja grecka] 

Czy słowa Murry Hope nie przypominają wam buddyjskiej idei bodhisattwy, czyli tego, który z własnej woli nie staje się po oświeceniu częścią Boskiej Światłości, lecz wraca na ziemię, aby nauczać i opiekować się ludzkością...?

A co na to pokrewny buddyzmowi hinduizm ? Czy to przypadek, że przywykliśmy traktować informacyjno-mistyczny przekaz obydwu tych religii z szacunkiem, przynależnym starcom?

"Hindusi wyróżniali trzy światy: świat Boga, świat materialny i świat duchowy. Ich istnienie miało się dzielić na trwające 5000 lat epoki wzrostu i zagłady świata, te zaś z kolei na cztery krótsze okresy, w których duchowość zamierała w wyniku działania sił natury. Na początku dwoje bogów zstąpiło ze świata duchowego i przyjęło materialną postać. Świat był wówczas piękny i wolny od zanieczyszczeń. Na ziemi nastał raj, Złoty Wiek. Smutku jeszcze wówczas nie było. Bogowie rozmnażali się, zaludnili swój ląd i cieszyli się owocami ziemi. Po upływie 1250 lat liczba ludności wzrosła na tyle, ze nie starczało miejsca na nowe gospodarstwa. Ludzie zaczęli więc migrować. Wtedy narodził się smutek, bo wieka rodzina musiała się podzielić; po raz pierwszy pojawiły się łzy" [Maurice Cottrell, Superbogowie]


SREBRNY WIEK



"Drugie wnet pokolenie stworzyli niebiescy bogowie Dużo gorsze, co srebrnym ludzkości okresem się zowie Wzrostem ani zdolnością złotemu nierówne już przecie Wtedy synowie przy matce troskliwej przez całe stulecie W domu chowali się, nigdy nawyków dziecięcych nie tracąc. A gdy dojrzeli na tyle, by żyć samodzielnie już zacząć, Żyli przez okres króciutki znosząc z swej winy cierpienia (...)" [Hezjod, Praca i dni]

Hezjod, żyjący w wiekach żelaznych nie kryje tu niechęci w stosunku do zniewieściałych w jego interpretacji mężczyzn. Wydaje się jednak, że już jego czasy zostały silnie wypaczone przez religie patriarchalne, przez co, nie potrafił on dostrzec siły, jaka drzemała w opisanych srebrnych latach ludzkości. Była to już niestety siła obca czasom Hezjoda, mająca swoje źródło w lunarnych kultach matriarchalnych.

"Ludzie tej rasy byli głównie rolnikami, wegetarianami, nie lubili wojen i dożywali w zdrowiu sędziwego wieku. (...) Nie składali też ofiar Zeusowi, co rzecz jasna gniewało boga do tego stopnia, ze w końcu zniszczył ich strącając w głąb ziemi. Pojawiali się potem w innych mitach jako rasa podziemna, której oddawano swoistą cześć. Wiek srebrny odnosi się w niektórych badaniach do kultury minojskiej, a w każdym razie do tego wczesnego okresu, kiedy w Europie i na Środkowym Wschodzie dominowały kulty bogiń." [Murry Hope, Tradycja Grecka]

"Pod koniec srebrnego wieku ludzie zapomnieli o swych korzeniach i zaczęli się uważać za osobne rodziny i plemiona."[Maurice Cottrell, Superbogowie]

Czy nie trąca to nieco Wieżą Babel, kojarzoną powszechnie z karą bogów za "grzech" ciekawości, głupio nazwanym zresztą grzechem pychy? Czy i ten mit padł ofiarą dziejowego "głuchego telefonu" ?


WIEK BRĄZU LUB WIEK MIEDZIANY





"Zeus pokolenie też inne - spiżowych ludzi - na świecie Stworzył z jesionu, gwałtowne i silne srebrnemu już przecie w niczym nierówne, bo ono jedynie w krwawe wyprawy Wojnę i przemoc wierzyło ze zboża nie jedząc potrawy. Serca zaś mieli ci ludzie niezłomne, jak gdyby ze stali; Wzrostem potężni i siłą - żądzą utarczek pałali" [Hezjod, Praca i dni]

"Według niektórych podań ludzie ci wyginęli wyrzynając się nawzajem. (...) Hezjod podaje własny wariant mitu pisząc, że zanim nastał wiek żelazny, Zeus stworzył rasę boskich herosów - do nich należeli bohaterowie wojen trojańskiej i tebańskiej. Byli sprawiedliwsi i lepsi od ludzi wieku miedzianego, zaś po śmierci odchodzili na Wyspy Szczęśliwe, które opasywał swoimi ramionami Okeanos." [Murry Hope, Tradycja Grecka]

"Sąsiedzi różnili się od siebie coraz bardziej i wkrótce nastąpił Wiek Miedzi, w którym dawanie zastąpił handel. (...) Ludzi przybywało i potrzebowali coraz więcej żywności, więc zaczęli zabijać zwierzęta. Ziemia została podzielona na gospodarstwa ogrodzone płotami (...)" [Maurice Cottrell, Superbogowie]


WIEK ŻELAZA czyli Fortuna Imperatrix Mundi



"Wtedy też Zeus pokolenie znów inne stworzył śmiertelnych, Którzy obecnie mieszkają na ziemi, co plony nam niesie. Obym ja nie żył obecnie w tym ludzkości okresie! Wcześniej wolałbym ja umrzeć lub później urodzić się przecie, Bo pokolenie żelazne, obecnie żyjące na świecie, W trudach i znojach ni we dnie nie w nocy na chwilę nie spocznie, Ciężkie zaś troski bogowie zsyłać im będą naocznie" [Hezjod, Praca i dni]

"Żelazny wiek określa się generalnie jako epokę, w której dominuje nędza, zbrodnia, oszustwo i okrucieństwo, a człowiek za nic ma przysięgi, sprawiedliwość i cnoty." [Murry Hope, Tradycja Grecka]


"W Rigwedzie i Mahabharacie czytamy, że obecny Wiek Żelaza (Wiek Kali) rozpoczął się od śmierci Krishny, który ma ponoć wrócić na białym koniu (?!;) jako bóg Kalki, aby przygotować kosmiczne odrodzenie po zagładzie planety w ogniu i potopie, podczas krótkiego okresu zwanego Wiekiem Rozwiązania. Na końcu każdego cyklu między zagładą jednej epoki i stworzeniem następnej, Wisznu śpi na wężu nieskończoności imieniem Ananta, a jednocześnie unosi się w powietrzu jako ptak Garuda. Będąc pośrednikiem między tymi dwoma Wisznu ukazuje swoją moc." [Maurice Cottrell, Superbogowie]


PODSUMOWANIE

Podobieństwa między przedstawionymi wersjami dziejów są zbyt duże, aby pominąć je milczeniem. Widać wyraźnie, że Hezjod opierał się na historiach, już w jego czasach, znanych zapewne od wieków. Daniken twierdzi, że Hezjod korzystał ze źródeł egipskich. A z jakich źródeł korzystali Egipcjanie? Czyżby, z rozpalających wyobraźnię swą plastycznością opisów, hinduskich eposów? A może po prostu wszyscy mieli tych samych nauczycieli dawno, dawno temu...?
Nasza teraźniejszość była kiedyś przyszłością, a będzie przeszłością dla kolejnych pokoleń. I błędem byłoby przyjęcie trwałego założenia, że jakaś przyszła cywilizacja technologiczna, opisując tę przeszłość, posłuży się znanymi nam pojęciami. Użyje raczej własnych, a nasze czasy staną się legendą. Dlatego warto nieść pamięć o tym, że:
"Who controls the past controls the future: who controls the present controls the past." [George Orwell, 1984]

"All of this has happened before and will happen again" [Battlestar Galactica, 2004]

ponieważ współczesna popkultura również może być źródłem wartościowych wniosków.