niedziela, 29 września 2013

Starożytne artefakty - Arka Przymierza

Pamiętacie z pewnością, jedną z najbardziej znanych historii Starego Testamentu, o tym jak Mojżesz otrzymał od Boga Jahwe Tablice Przymierza zawierające 10 Przykazań, które następnie rozbił w przypływie wściekłości, gdy zobaczył, jak niecierpliwy był jego lud, podczas gdy on przebywał z Bogiem na Górze Synaj. Wiecie z pewnością również, że mimo niesubordynacji Izraelitów, i tak doszło do Odnowienia Przymierza pomiędzy nimi a Jahwe. Same tablice zostały wykute po raz kolejny [Wj 34], a wraz z nimi rozpoczęto budowę Świętego Przybytku dla najbardziej niesamowitego biblijnego artefaktu - Arki Przymierza, którą to również zbudowano według boskich instrukcji. 
"Potem Besaleel zbudował arkę z drzewa akacjowego, której długość wynosiła dwa i pół łokcia, jej zaś szerokość i wysokość półtora łokcia. I pokrył ją szczerym złotem wewnątrz i zewnątrz, i uczynił na niej dokoła złoty wieniec. Odlał dla niej cztery pierścienie ze złota i [przymocował] je do czterech jej rogów: dwa pierścienie do jednego jej boku i dwa pierścienie do drugiego jej boku. Również zrobił drążki z drzewa akacjowego i pokrył je złotem. I do pierścieni na obu bokach arki włożył te drążki [służące] do jej przenoszenia. Uczynił też przebłagalnię ze szczerego złota, a długość jej wynosiła dwa i pół łokcia, jej zaś szerokość półtora łokcia. Dwa też cheruby wykuł ze złota, uczynił zaś je na obu końcach przebłagalni: jednego cheruba na jednym końcu, a drugiego cheruba na drugim końcu przebłagalni. Wykonał cheruby razem z przebłagalnią na obu jej bokach. Cheruby miały skrzydła rozpostarte ku górze i zakrywały nimi przebłagalnię. Twarze miały zwrócone jeden ku drugiemu, i ku przebłagalni były [zwrócone] twarze cherubów.
Zrobił też z drzewa akacjowego stół, którego długość wynosiła dwa łokcie, jego szerokość jeden łokieć i jego wysokość półtora łokcia. Pokrył go szczerym złotem i uczynił na nim dokoła złoty wieniec. I uczynił wokoło listwę na cztery palce szeroką, i zrobił złoty wieniec dokoła tej listwy. Odlał następnie cztery złote pierścienie i przyprawił te pierścienie do czterech rogów [stołu], gdzie się znajdują cztery jego nogi. Blisko listwy znajdowały się pierścienie do włożenia w nie drążków z drzewa akacjowego do przenoszenia stołu. A zrobił te drążki z drzewa akacjowego i pokrył je złotem. Przenoszono stół za ich pomocą. Uczynił także ze szczerego złota naczynia do stołu, misy i czasze, dzbanki i patery do składania ofiar płynnych." [Biblia Tysiąclecia, Wj 37, 1-16]


Opis budowy Arki Przymierza, według instrukcji otrzymanych przez Mojżesza od samego Boga Jahwe, rozpalał wyobraźnię ludzkości przez tysiąclecia. Powyższe zdjęcie pokazuje, w jaki sposób obraz ten utrwalił się w czasach współczesnych. Nie odbiega on zapewne znacząco od wyobrażeń utrwalonych na rysunkach sprzed XX wieku. Tak naprawdę, do dziś jednak nie wiemy, ani jak wyglądała Arka Przymierza, ani też czym była. Nie wiemy czym były cheruby (z całą pewnością nie miały nic wspólnego z barokowymi cherubinkami), ani jaką pełniły funkcję w tym tajemniczym urządzeniu i później w wystroju świątyni (czy tylko dekoracyjną?). Wiemy jednak, że Arka była bardzo niebezpieczna. Doświadczali tego przede wszystkim wrogowie Izraelitów, ale nie tylko. Również sami Izraelici często ginęli, gdy nieopatrznie zbliżyli się do Arki. W Księdze Samuela opisano zdarzenie, gdy niejaki Uzza chciał podtrzymać Arkę, aby nie spadła z wozu, gdy "woły szarpnęły" - niestety, nie opłaciła mu się taka gorliwość. Zginął bowiem porażony "gniewem Pana".   
Znów Dawid zgromadził wszystkich doborowych wojowników Izraela w liczbie trzydziestu tysięcy. Dawid i wszyscy ludzie towarzyszący mu, powstawszy, udali się w kierunku judzkiej Baali, aby sprowadzić stamtąd Arkę Boga, który nosi imię: Pan Zastępów spoczywający na cherubach. Umieszczono Arkę Bożą na nowym wozie i wywieziono ją z domu Abinadaba, położonego na wzgórzu. Uzza i Achio, synowie Abinadaba, prowadzili wóz, z Arką Bożą. Achio wyprzedzał Arkę. Tak Dawid, jak i cały dom Izraela tańczyli przed Panem z całej siły przy dźwiękach pieśni i gry na cytrach, harfach, bębnach, grzechotkach i cymbałach. Gdy przybyli na klepisko Nakona, Uzza wyciągnął rękę w stronę Arki Bożej i podtrzymał ją, gdyż woły szarpnęły. I zapłonął gniew Pana przeciwko Uzzie i poraził go tam Bóg za ten postępek, tak że umarł przy Arce Bożej. A Dawid strapił się, dlatego że Pan dotknął takim ciosem Uzzę, i nazwał to miejsce Peres-Uzza. [Tak jest] po dzień dzisiejszy. [Biblia Tysiąclecia, 2Sm, 1-8]


Do Świętego Przybytku mogli wchodzić wyłącznie wtajemniczeni (przeszkoleni) kapłani. Rolę tę przypisano Lewitom przysposobionym do służby przez Aarona, brata Mojżesza. Księga Wyjścia opisuje bardzo szczegółowo, jak należało wykonać szaty kapłańskie  i jak miały przebiegać obrzędy przed wejściem do Świętego Świętych (nie chciałam już kopiować opisów więc skorzystajcie z linków). Nie wspominając już nawet o szczegółach dotyczących budowy samego miejsca (Wj 25, Wj 26, Wj 27). Trudno jest mi sobie wyobrazić, że komukolwiek, kto czyta te biblijne opisy, nie przychodzi do głowy, że ich szczegółowość wydaje się nie być religijno-mistyczna, lecz po prostu techniczna.
"Ustawisz również złoty ołtarz do spalania kadzidła przed Arką Świadectwa i zawiesisz zasłonę przy wejściu do przybytku. Ołtarz zaś całopalenia postawisz przed wejściem do wnętrza Namiotu Spotkania. Kadź zaś umieścisz między Namiotem Spotkania a ołtarzem i napełnisz ją wodą. Urządzisz też dziedziniec dokoła, a przy bramie zawiesisz zasłonę. Wtedy weźmiesz olej namaszczenia i namaścisz przybytek i wszystko, co w nim jest; poświęcisz go i wszystkie jego sprzęty, i będzie święty. I namaścisz ołtarz całopalenia ze wszystkimi jego przyborami, i poświęcisz go, i będzie bardzo święty. Namaścisz również kadź i podstawę jej i poświęcisz ją. Wtedy przyprowadzisz Aarona i jego synów przed wejście do Namiotu Spotkania i obmyjesz ich wodą. Następnie ubierzesz Aarona w święte szaty i namaścisz go, i poświęcisz go, aby Mi służył jako kapłan. Każesz także zbliżyć się jego synom i ubierzesz ich w szaty. Potem namaścisz ich, jak namaściłeś ich ojca, aby Mi służyli jako kapłani." [Biblia Tysiąclecia, Wj 40, 1-14] 
Arka Przymierza była największą bronią Izraelitów przez wiele pokoleń. Dzięki niej wygrywano wiele bitew. Jednak po śmierci Mojżesza, aż po czasy Dawida i Salomona, kolejni przywódcy Izraela, unikali bezpośrednich kontaktów z Arką, kiedy tylko mogli. Można nawet powiedzieć, że po prostu sami się jej bali. Arka bywała bowiem nadal nieobliczalna. W sposób wyraźny widać było, że nie była wszechwiedzącą emanacją Boga Opiekuńczego, lecz niebezpiecznym narzędziem, które potrafiło wymykać się spod kontroli. Lewici nadal spełniali swą posługę Rycerzy i Kapłanów Arki, jednak nadanie im funkcji, która z biegiem dziesięcioleci, stawała się coraz bardziej niezrozumiała dla postronnych, spowodowało, że traktowano ich z poważaniem, lecz na dystans. Przecież im bardziej czegoś nie rozumiemy, tym bardziej się tego boimy, nieprawdaż? Namiot Arki był z reguły umieszczany z dala od królewskich siedzib, aż wreszcie zaczął dojrzewać pomysł zbudowania miejsca, w którym można było bezpiecznie ukryć Arkę, tak aby można było nadal ją czcić i jednocześnie, aby nie stanowiła ona zagrożenia. W Pierwszej Księdze Kronik, umierający Dawid mówi: 
Moim pragnieniem było zbudować dom odpoczynku dla Arki Przymierza Pańskiego jako podnóżek stóp Boga naszego i poczyniłem przygotowania do budowy. Ale Bóg rzekł do mnie: "Nie zbudujesz domu dla imienia mego, bo jesteś mężem wojny i rozlewałeś krew. (...) Salomon, syn twój, on to zbuduje mój dom i moje dziedzińce, albowiem wybrałem go sobie na syna, a Ja będę mu ojcem." [Biblia Tysiąclecia, 1 Krn 28]. 
Oczywiście, jak wszyscy wiemy, Słowo Ciałem się stało i na rozkaz Salomona ok. 966 r. p.n.e. rozpoczęto budowę świątyni. Opis budowy świątyni znajdziecie w Drugiej Księdze Kronik, Rozdziały 3-5 - TUTAJ LINK STARTOWY. Po ukończeniu budowy:
"Salomon zwołał starszyznę Izraela i wszystkich naczelników pokoleń, przywódców rodów Izraelitów do Jerozolimy, na przeniesienie Arki Przymierza Pańskiego z Miasta Dawidowego, czyli z Syjonu. Zebrali się więc u króla wszyscy Izraelici na święto, siódmego miesiąca. Kiedy przyszła cała starszyzna Izraela, lewici wzięli Arkę i wnieśli ją oraz Namiot Spotkania i wszystkie święte sprzęty, jakie były w namiocie. Przenieśli je kapłani oraz lewici. Król zaś Salomon i cała społeczność Izraela, zgromadzona przy nim przed Arką, składali na ofiarę owce i woły, których nie rachowano i nie obliczono z powodu wielkiej ilości. Następnie kapłani wprowadzili Arkę Przymierza Pańskiego na jej miejsce do sanktuarium świątyni, to jest do Miejsca Najświętszego, pod skrzydła cherubów, a cheruby miały tak rozpostarte skrzydła nad miejscem Arki, że okrywały Arkę i jej drążki z wierzchu. Drążki te były tak długie, że ich końce były widoczne przed sanktuarium poza Arką, z zewnątrz jednak nie były widoczne. Pozostają one tam aż do dnia dzisiejszego. W Arce zaś nie było nic oprócz dwóch tablic, które Mojżesz tam złożył pod Horebem, gdy Pan zawarł przymierze z Izraelitami w czasie ich wyjścia z Egiptu." [Biblia Tysiąclecia, 2Krn 5, 2-10] 
I tu właśnie tajemnicza relikwia pozostała przez paręset lat, póki w tajemniczych okolicznościach nie zaginęła, gdzieś między dziesiątym a szóstym wiekiem p.n.e. Z kolejnych ksiąg Starego Testamentu, Arka zniknęła niemal bezpowrotnie i zupełnie bez echa, co wydaje się bardzo dziwne, jeśli wziąć pod uwagę wielkość kultu i splendor, jakim otaczano ją wcześniej. Mało tego: w Starym Testamencie nie znajdziecie nawet odniesienia typu "działo się to w czasie, gdy Arkę wykradziono/ zniszczono/ ukryto" - po prostu wyparowała. Nikt nad nią nie płakał, nie napisano nawet linijki psalmu na temat jej zniknięcia. Największy religijny artefakt Starego Testamentu, zwyczajnie zapadł się pod ziemię i przestał interesować Izraelitów. 


Aż tyle informacji (i to naprawdę w ogromnym skrócie) przyszło mi przytoczyć, w ramach wstępu do historii, którą miałam przyjemność prześledzić wraz z Grahamem Hancockiem w jego fascynującej książce, pt. "Znak i Pieczęć. W poszukiwaniu Arki Przymierza". Nie jest to pierwsza z hipotez, z jakimi miałam okazję się zetknąć, w przeróżnych artykułach i książkach. Jest to jednak pierwsza, tak spójnie opisana. Graham Hancock jest bardzo wnikliwym dziennikarzem i badaczem. Niektóre z elementów tej układanki wprawiały mnie w prawdziwe osłupienie. Jego zacięcie do odkrycia prawdy, podróżowanie szlakiem Arki Przymierza, poszukiwanie najmniejszych śladów oraz wskazywanie niemal niedostrzegalnych związków pomiędzy okruchami faktów, do jakich udało mu się dotrzeć, jest naprawdę niesamowite. Wydawało mi się, że zdołam to opisać w jednym poście, ale teraz widzę, że to niemożliwe, dlatego zapraszam na kolejne części. Zapewniam, że będzie ciekawie :)