piątek, 13 grudnia 2019

Świętowanie przesilenia zimowego a 13 grudnia i tzw. Dzień Świętej Łucji



TUTAJ LINK 
do przepięknej, audiowizualnej aranżacji związanej z tym dniem, 
przedstawionej i zmieszczonej na YouTube 
przez szwedzką artystkę i vlogerkę Jonnę Jinton

Coroczne obchody Dnia Świętej Łucji w dniu 13 grudnia kojarzą się w kulturze masowej głównie ze Szwecją, choć naturalnie nie tylko tam mają miejsce. Najbardziej znanym obrazem kojarzącym się z tym świętem jest celebrowany w ciemności pochód młodych dziewcząt ubranych na biało w charakterystycznych wiankach ze świecami na głowie.

Oczywiście święta Łucja nie ma z tym zbyt wiele wspólnego poza tym, że wspominać ją można wyłącznie jako młodą kobietę. Jak większość świętych, zwłaszcza tych z początków chrześcijaństwa, zeszła z tego świata w tragicznych okolicznościach.

Nie jestem jednak pewna czy wielu Szwedów zdaje sobie sprawę z tego, jakie są prawdziwe korzenie tego święta, a zwłaszcza jego obrzędów. A może się mylę?

Misjonarze chrześcijańscy aktywizowali się na terenach Skandynawii mniej więcej w XV wieku. Zastali tam pewne obrzędy o charakterze pogańskim, w tym właśnie obrzędy przesilenia zimowego. W tym momencie nikogo już pewnie nie dziwi skąd te świece i nocne pochody dziewcząt ubranych na biało. Musiało to wyglądać zjawiskowo. Mało tego, ludzie nie chcieli zrezygnować ze swojej tradycji, a po krwawym treningu z terenów słowiańskich, chrześcijaństwo nabrało pewnej mądrości systemowej i zrozumiało, że łatwiej jest zmieniać etykietki niż krwawo i do gołej ziemi czyścić teren pod nowy kult. To dlatego dzień 13 grudnia dostał nową etykietkę i świętą Łucję za patronkę – oślepiona młoda kobieta miała nasuwać skojarzenie z dziewczętami które niosą światło w głębokim mroku.

Teraz jeszcze pozostaje pytanie, dlaczego w Skandynawii, przesilenie zimowe obchodzono 13 grudnia? Może kogoś to zdziwi, ale było tak nie tylko tam. Wygląda jednak na to, że to tam pozostała pewna pamięć dłużej i w większej niż gdzie indziej skali. Być może właśnie dlatego, że aktywizacja misjonarska dotarła tam stosunkowo późno.

Do tego jednak dołączyła pewna bardzo istotna okoliczność - korekta i zmiana kalendarza. Od 5 października 1582 roku wprowadzono kalendarz gregoriański, zastępując dotychczasowy kalendarz juliański, który rozjechał się nieco ze zjawiskami przyrodniczo-astronomicznymi. Wikipedia opisuje to w ten sposób:

„Zreformowany kalendarz pomijał 10 dat dni od 5 do 14 października, tak aby dzień równonocy wiosennej ponownie przypadał 21 marca. W roku 1582 dzień 4 października był tak samo oznaczony zarówno w kalendarzu juliańskim jak i gregoriańskim. Natomiast dzień następny był oznaczony jako 5 października kalendarza juliańskiego i jako 15 października kalendarza gregoriańskiego. Wtedy powstała różnica 10 dni w datowaniach tych kalendarzy." [źródło: Wikipedia

Krótko mówiąc. Jeśli w 1580 roku 13 grudnia był dniem przesilenia zimowego, to w 1582 roku dzień przesilenia zimowego przypadał na 23 grudnia. Innymi słowy: Dzień Świętej Łucji pozostał przy dacie 13 grudnia, ale od końca XVI wieku data 13 grudnia nie oznaczała już dnia przesilenia zimowego.

Oczywiście mocno uprościłam ten post. Chodziło mi głównie o wskazanie bezpośredniego powiązania między tą zjawiskową tradycją a przesileniem zimowym, do którego nawiązuje, choć na pierwszy rzut oka nie wiadomo dlaczego. O nakładaniu nowych etykiet na stare tradycje i obyczaje można pisać niekończące się eseje i wielu to już zrobiło. Na ten temat nie znalazłam jednak zbyt wielu informacji.

Na  koniec dodam jeszcze pewną ciekawostkę, w której być może również dostrzeżecie pewną analogię. Wikipedia donosi, że: 
„Z 13 grudnia związany był też zwyczaj przepowiadania pogody na cały następny rok. Każdy z dwunastu dni, jakie pozostały do świąt, przynosił pogodę dla kolejnych miesięcy nadchodzącego roku." [źrodło: Wikipedia
Nie wiem jak było w waszych domach, ale mi, zwyczaj ten jest znany w innej wersji - tzn liczony jest właśnie od 24 grudnia, a więc znów błędnie w sensie dosłownym, ale widać próbę korekty i zbliżenie tego dnia startowego do dnia realnego przesilenia zimowego.

I jeszcze post scriptum: Łucja → Lucy → lucis → niosący światło → Lucyfer

Jak widać, etykiety były nakładane z pełną świadomością...

1 komentarz:

  1. Zaglądam tu regularnie z nadzieją, że zobaczę nowy wpis. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń